środa, 9 grudnia 2015

efeefe

wtorek, 1 lipca 2014

Ewolucja planety cały film z lektorem

Siądźcie przy naszym ogniu i korzystajcie ze wszystkiego. Herbata już się parzy – powiedziała i zniknęła za zasłoną.
Pierwszy łyk górskiej mieszanki ziół obudził w Samotnym Łowcy wspomnienia. Czy jeszcze kiedyś będzie się tutaj czuł jak w domu?
Dopiero po ponad godzinie Iwa wyłoniła się zza zasłon oddzielających salę wspólną od reszty izby.
– Skacząca po Kamieniach śpi. Nastawiłam połamane kości. Napiła się jeszcze naparu z kory wierzby. Była przytomna, nawet trochę ze mną rozmawiała. Myślę, że wyzdrowieje. Wysłałam Jasną Dłoń po zapasy. Chodźcie, posiedzimy przy niej. Ewolucja planety małp online pl


Poszli za Iwą do sali, w której niegdyś Han walczył o życie po tym, jak uzdrowił Raisę. Skacząca po Kamieniach leżała na ławie przy palenisku, jej klatka piersiowa unosiła się i opadała miarowo.
– Mamo, jak to się stało? – zapytał Tancerz, patrząc na dziewczynkę.
– Skacząca po Kamieniach i Rybak łowili ryby w Dyrnie, kiedy ich porwali. Od jakiegoś czasu czarownicy najeżdżają dalej położone wioski i szukają amuletów, ale pierwszy raz porwali dzieci. Już wcześniej stosunki były napięte. Teraz... boję się, że wojownicy zaczną się mścić na czarownikach.
Usiadła obok łóżka i położyła sobie na kolanach koszyk z igłami i nićmi. Nawlekła nić i związała jej końce.
– Mam nadzieję, że będziecie ostrożni, obaj. Dla obdarzonych mocą wałęsanie się po Górach Duchów nie jest bezpieczne.
Przytaknęli zgodnie, po czym zapadła niezręczna cisza.
Iwa nabrała powietrza, a po chwili powoli je wypuściła.
– Samotny Łowco, czy możesz nas otoczyć osłoną przed niepożądanymi uszami?
Han obszedł pomieszczenie dookoła i wypowiedział zaklęcie chroniące przed podsłuchem, zadowolony, że Demonai na zewnątrz nie widzą, co robi.
Iwa położyła dłonie na udach. Jej ciemne oczy śledziły ruchy Hana. Tancerz siedział przy palenisku ze skrzyżowanymi nogami, zwrócony twarzą do matki. Kiedy Han skończył, usiadł obok przyjaciela.
Iwa pochyliła się nad robótką.
– Tancerz Ognia mówił, że chcesz się jutro udać na Szarą Panią, by wziąć udział w swoim
pierwszym posiedzeniu Rady Czarowników.
– Tak – przyznał Han.
– Chciałam odbyć tę rozmowę, zanim tam pójdziesz... – Podniosła głowę. – Tancerz opowiedział ci już o swoim ojcu.
Han kiwnął głową.Ewolucja planety małp online pl 
– W pierwszej chwili byłam zawiedziona – powiedziała. – Im więcej ludzi zna tę tajemnicę, tym mniejsze prawdopodobieństwo jej dochowania – uśmiechnęła się rzewnie do Tancerza. – Miałam nadzieję, że nie będziesz do niego podobny. Liczyłam na to, że nie będziesz obdarzony mocą. Miałam nadzieję, że odkryjesz w sobie powołanie, które zatrzyma cię w górach... – urwała na chwilę, po czym podjęła niskim, smutnym głosem: – Miałam nadzieję, że czarownicy pozostaną na nizinach, gdzie jest ich miejsce.
– Nie dałoby się tego na zawsze utrzymać w sekrecie – powiedział Tancerz. – Podobieństwo jest zbyt duże. Każdy, kto miałby jakieś podejrzenia, od razu by się domyślił.
– Teraz to rozumiem. Sporo myślałam, odkąd królowa Marianna została zamordowana. Błędem było ukrywanie przez te wszystkie lata tego, co zrobił. Takie rany jątrzą się, jeśli się ich nie otworzy i nie oczyści. Gdybym to wcześniej ujawniła, może nie doszłoby do śmierci Marianny.
Iwa skończyła naszywać na tkaninę rząd koralików. Wtedy podniosła głowę i spojrzała na chłopców.
– Opowiem wam o dniu, kiedy spotkałam Bayara na Hanalei.
ROZDZIAŁ SZÓSTY ROZDZIAŁ SZÓSTY ROZDZIAŁ SZÓSTY ROZDZIAŁ SZÓSTY ROZDZIAŁ SZÓSTY ROZDZIAŁ SZÓSTY ROZDZIAŁ SZÓSTY ROZDZIAŁ SZÓSTY ROZDZIAŁ SZÓSTY Co się zdarzyło na Hanalei Co się zdarzyło na Hanalei Co się zdarzyło na Hanalei Co się zdarzyło na Hanalei Co się zdarzyło na Hanalei Co się zdarzyło na Hanalei Co się zdarzyło na Hanalei Co się zdarzyło na Hanalei Co się zdarzyło na Hanalei
Dziewczyna zwana Pieśnią Wody błąkała się przy uzdrawiającym źródle jeszcze długo po tym, jak jej przyjaciele wrócili do kolonii z pełnymi wiadrami leśnych owoców. Przez chwilę rysowała – chciała uchwycić ten połysk światła na wodzie widoczny przez krótką chwilę, zanim słońce skryje się za zachodnie ramię Hanalei.
Poczuła się senna, więc odłożyła deseczkę z rysunkami i oparła się o drzewo. Kołysana szmerem Dyrny wygrzewała się w zachodzącym słońcu. Raz na jakiś czas wkładała do ust czerwoną malinę, która natychmiast rozpływała się na języku.
Nagle z tego rozmarzenia wyrwało ją pytanie w mowie powszechnej:
– Kim jesteś? Ewolucja planety małp online pl 
Podniosła głowę, osłaniając oczy dłonią. Stał przed nią obcy chłopak, niewiele starszy od niej. Wydawał się bardzo wysoki, zwłaszcza gdy patrzyło się na niego z dołu. Jego sylwetka była dziwnie niewyraźna. Oczywiście doliniarz, ale było w nim coś obcego...
Wstała i otrzepała spodnie.
– Nazywam się Pieśń Wody – odpowiedziała, także w mowie powszechnej.
– Jesteś miedzianolica – zauważył chłopak, jakby zaskoczony i zmieszany – ale... piękna.
– Coś ty taki zdziwiony? – Pieśń Wody wywróciła oczyma. – I nie mów o mnie miedzianolica, jeśli nie chcesz, żebym się pogniewała.
– A co to za magia... – burknął pod nosem chłopak, jakby w ogóle jej nie słuchał. – Jesteś prawdziwie czarująca.
Pieśń Wody coraz bardziej miała dosyć tej dziwnej konwersacji.
– Kim jesteś i co robisz na Hanalei?
– Ja... eee... jestem kupcem – odparł. – Nazywam się Gavan. – Przesunął się na bok, tak że zszedł z linii słońca i Iwa zobaczyła jego twarz. Był blady, jakby niewiele czasu spędzał na świeżym powietrzu, miał stalowoniebieskie oczy osłonięte gęstymi ciemnymi brwiami. Niektórzy uznaliby go za przystojnego.
Kupcy, których znała Pieśń Wody, mieli na ogół ogorzałą, osmaganą wiatrem skórę.
– Czyżby? – zapytała sceptycznie. – Nie wyglądasz na kupca. A gdzie masz towar?
Zarumienił się.
– Jestem nowy – powiedział. – Chyba się zgubiłem. Zostawiłem konie gdzieś w lesie.
To najdziwniejszy kupiec, jakiego w życiu widziałam, pomyślała Pieśń Wody. Może podczas nadawania mu imienia doszło do jakiejś pomyłki.
– Szukam targu w kolonii Sosen Marisy – powiedział. – Czy to daleko stąd?
– Bardzo blisko. To zaraz za tymi...
– Rozumiem, że tam skupują wyroby metalowe – przerwał jej, chwytając ją za rękę.
– Na ogół sprzedają – odpowiedziała dziewczyna, wyrywając dłoń z jego uścisku i odsuwając się od niego. Nagle uświadomiła sobie, że jest sama w lesie z obcym chłopakiem. Wcześniej jakoś jej to nie przeszkadzało. – Zwłaszcza wyroby klanu Demonai. Ale pewnie też coś kupią, jeśli cena będzie dobra.
– Czy... czy mogłabyś spojrzeć na jeden przedmiot i powiedzieć mi, czy go kupią? – Chłopak wydawał się niespokojny, jakby wystraszony. Ewolucja planety małp online pl 
No cóż. Mówił, że jest nowy. Pieśń Wody odetchnęła i skinęła głową.
Kupiec wyjął mały woreczek i wysypał jego zawartość na dłoń dziewczyny. Wypadł z niego duży złoty pierścień z wyrytymi symbolami dwóch sokołów zwróconych tyłem do siebie, z wysuniętymi szponami. Pieśń Wody wyczuła w tym metalu magię.
– Czy to wyrób magiczny? – zapytała.
Chłopak przytaknął.
– Bardzo stary. Zrobiony przez miedziano... klanowych rzemieślników.
– To prawdopodobnie dostaniesz za niego dobrą cenę – stwierdziła Pieśń Wody i próbowała oddać mu pierścień. – Pokażę ci drogę do... Ewolucja planety małp online pl 
– Przymierz go – namawiał kupiec. – Ciekaw jestem, czy nie jest zbyt ciężki dla kobiety.
– No dobrze... – Pieśń Wody wsunęła pierścień na palec. – Ale będziesz musiał porozmawiać z... – jej głos zamilkł, umysł się zmącił, ciało odmówiło posłuszeństwa.
– No to teraz... – Kupiec chwycił ją za ręce i przewrócił na ziemię. – ... zobaczymy, co się kryje pod tymi ciuszkami. – Jego głos był inny, świdrował nieprzyjemnie w jej uszach. Nawet jego sylwetka się zmieniła, wyostrzyła, tak że teraz widać było

Planeta małp

między stokami pokrytymi panieńskimi pocałunkami i gwiazdowcami. W szczelinach skał kwitły maleńkie przetaczniki, w korytach potoków tojady i ostróżki. Na bardziej nasłonecznionych stokach rosła tawuła i orliki. W pewnym momencie Tancerz dostrzegł młodziutkiego jelonka.
Zatrzymali się w południe, by dać odpocząć koniom i zjeść posiłek złożony z sucharów i mięsa. Kiedy mijali ścieżkę prowadzącą do chaty Lucjusza Frowsleya, Han miał ochotę zboczyć z drogi, by powiedzieć starcowi, że jego przyjaciel Alger Waterlow żyje w Edijonie. O ile można to nazwać życiem.
Mieli jednak do załatwienia sprawy w Sosnach Marisy, jechali więc prosto do celu. Ewolucja planety małp online pl

Późnym popołudniem, gdy jeszcze kilkanaście kilometrów dzieliło ich od kolonii, usłyszeli tętent koni w galopie. Wymienili się spojrzeniami, po czym zjechali ze szlaku i czekali.
W ich stronę pędziło czterech jeźdźców na wysokich nizinnych rumakach. Z końskich pysków kapała piana, lecz jeźdźcy poganiali zwierzęta, jakby goniły ich demony.
Trzej z nich byli młodzi – młodsi od Hana, czwarty w średnim wieku. Jeden z nich sięgnął ku szyi, obrócił się i posłał za siebie strumień płomieni.
– Czarownicy? Tutaj? – Han pochylił się w siodle, by lepiej widzieć całą scenę.
Dwaj jeźdźcy wieźli przed sobą pasażerów przewieszonych w poprzek siodeł. Dzieci w klanowych strojach, bezwładne niczym kukły.
Spośród drzew wyłoniło się pięciu ścigających ich wojowników Demonai. Stanęli w strzemionach, unieśli łuki, lecz wyraźnie nie chcieli strzelać, by nie zranić dzieci.
Tancerz zajechał drogę uciekinierom. Han podążył za nim.
Czarownicy gwałtownie zatrzymali konie, które stawały dęba, widząc niespodziewaną przeszkodę.
Teraz posypały się strzały Demonai i czarownicy jadący w pojedynkę zeskoczyli z siodeł. Wojownicy otoczyli tych dwóch, którzy pozostali na koniach. Ewolucja planety małp online pl 
Jeden z młodych czarowników wiozących więźnia gwałtownie się zatrzymał. Miał na sobie pięknie skrojony strój jeździecki. Odsunął dłonie od amuletu.
– Nie strzelajcie! Ja...
Strzała Demonai przeszyła mu gardło. Jeden z wojowników zwinnie zeskoczył z konia i chwycił nizinnego rumaka za uzdę, a inny zdjął dziecko i postawił na ziemi.
Drugi czarownik – ten w średnim wieku – widząc, jaki los spotkał jego towarzysza, wygiął
łeb swojego wierzchowca, zmuszając go do zboczenia ze szlaku, i rzucił się pędem w stronę Hana i Tancerza. Na jego nieszczęście za nimi była stroma skarpa: koń, jeździec i dziecko zsunęli się po zboczu wąwozu.
Han zsiadł z konia i rzucił się za nimi.
Dziecko wylądowało w skalistym korycie strumienia. Ścigany czarownik rozpaczliwie usiłował wysunąć się spod swojego wierzchowca, który leżał na nim w płytkiej wodzie. Ponad głową Hana śmignęła strzała. I jeszcze jedna. Dwie strzały trafiły czarownika w pierś. Zraniony osunął się pod wodę.
Dziewczynka się nie ruszała. Han wsunął pod nią dłonie i delikatnie wyjął ją ze strumienia. Miała około sześciu lat, ranę głowy i złamaną rękę. Leżała nieruchomo, z otwartymi oczami, po obu jej policzkach płynęły łzy. Ewolucja planety małp online pl 

Han obrócił się w stronę zbocza, podtrzymując ją za głowę i kark, by nie uszkodzić kręgosłupa.
– Przydałaby mi się tu pomoc! – krzyknął.
Wojowniczka Demonai zsunęła się po zboczu i opadła o kilka stóp przed nim. Była krępa, z twarzą pokrytą symbolami Demonai. Wydała się Hanowi znajoma, ale nie umiał jej sobie dokładnie przypomnieć.
Uniosła długi łuk i wycelowała w Hana.
– Odłóż to dziecko, miotaczu uroków.
– Przecierająca Szlaki! – krzyknął Tancerz z góry. – Opuść ten łuk! To jest Samotny Łowca. Próbuje pomóc.
Dźwięk imienia wojowniczki pobudził pamięć Hana. To była Shilo Przecierająca Szlaki Demonai. Widział ją ostatnio na uczcie koronacyjnej w kolonii Sosen Marisy.
Przecierająca Szlaki spojrzała na Hana ze złością, a potem opuściła łuk. Wspólnymi siłami wnieśli dziewczynkę na górę, gdzie czekały konie.
Odbity chłopiec leżał na ziemi. Wyglądał na mniej więcej cztery lata.
– Nie rusza się, ale nie widzę trafienia – oznajmił jeden z Demonai.
– Zostali unieruchomieni – zauważył Tancerz. – Pozwól mi. – Jedną dłoń położył na piersiach chłopca, a drugą chwycił swój amulet i rozbroił zaklęcie.
Chłopiec wyciągnął ręce w górę i chwycił Tancerza za warkoczyki.
– Miotacz uroków mnie zabrał – powiedział. Ewolucja planety małp online pl 
– Wiem – odparł Tancerz. – Ale już jesteś bezpieczny.
Taki mały, a już zna to określenie, pomyślał Han. Miotacz uroków. Czy to kiedykolwiek się skończy?
– Zostaw dziewczynkę unieruchomioną, póki nie dowieziemy jej do Iwy – powiedział Han, przekazując dziecku trochę mocy, by złagodzić ból. – Co się stało?
Przecierająca Szlaki splunęła na ziemię.
– Ci czterej miotacze uroków porwali dwoje naszych lýtling, Skaczącą po Kamieniach i Rybaka. Chyba chcieli ich wymienić za amulety... – Uśmiechnęła się ponuro. – Teraz będą musieli tłumaczyć się przed Niszczycielem.
– Kto to był? – zapytał Han.
– Nie przedstawili się – odparła Przecierająca Szlaki, wzruszając ramionami, jakby wszyscy czarownicy i tak byli tacy sami.
Ten młody mógł być studentem Mystwerku, którego do tego czynu popchnęło embargo klanów na amulety. Coraz trudniej było zdobyć potężne amulety, nawet te współczesne, a te, które były dostępne, osiągały niebotyczne ceny.
– Zawieźmy dzieci do Sosen Marisy – powiedział Tancerz.
Han wsiadł na konia i Tancerz podał mu ranną dziewczynkę. Demonai obserwowali to z niedowierzaniem.
– Będziemy was eskortować do kolonii – oznajmiła Przecierająca Szlaki. – Żeby nic wam się nie stało po drodze. Robi się tu coraz niebezpieczniej.
– No to jedźmy – ponaglał Han, zaniepokojony stanem dziewczynki i ciekawy opinii Iwy. Pogonił Łacha i wyprzedził wojowników. Ewolucja planety małp online pl 
Kiedy zbliżali się do kolonii, coraz wyraźniej widzieli, że nastały ciężkie czasy. Nigdzie nie było widać ani słychać dzieci i psów. Wzdłuż drogi, którą Han podróżował w dzieciństwie setki razy, stali strażnicy z posępnymi minami. Niektórych Han znał – przynajmniej z widzenia. Demonai pochylili się na koniach, by przedstawić sytuację. Strażnicy pozwolili przejechać Hanowi i Tancerzowi, lecz trzymali broń w pogotowiu.
Han i Tancerz zsiedli z koni przed Sadybą Strażniczki. Czeladnik Iwy, Jasna Dłoń, powitał ich w wejściu. Han podał mu Skaczącą po Kamieniach i rozbroił zaklęcie unieruchamiające.
Zza zasłony wyszła Iwa.  Ewolucja planety małp online pl 
– Przynieś ją tutaj, Jasna Dłoni. Posłanie gotowe. – Spojrzała na Hana i Tancerza. –

Wpatrywał się w sieć na mapie z wyraźnym gniewem

On coś ukrywa, pomyślał Han. W krainie marzeń trzeba uważać, bo najgłębiej skrywane uczucia mogą się uzewnętrzniać na twarzy.
– Wzniosłem w tunelu magiczne bariery, żeby zwiększyć nasze bezpieczeństwo. Jednak ci, którzy mnie schwytali, weszli właśnie tędy. – Kruk obiema dłońmi przeczesywał włosy. – Istnieje więc możliwość, że te przejścia są zablokowane, strzeżone albo okupowane.
– Brzmi zachęcająco – zauważył Han, czując zimny dreszcz na plecach.
– Ale bądźmy optymistami. Załóżmy, że magiczne bariery wciąż są na miejscu. Będziesz potrzebował kluczy do ich otwarcia. Nauczę cię ich teraz. Ewolucja planety małp online pl
Magiczne klucze były kombinacją gestów i zaklęć słownych. Kruk prześledził trasę Hana na mapie, zwracając uwagę na miejsca, w których trzeba będzie użyć zaklęć.
– Tutaj. Wypróbuj to. Wymówił zaklęcia, po których pojawiały się kolejne magiczne warstwy delikatne jak tamroński jedwab. Piękne i groźne.
– A teraz to zburz.

Han zrobił w barierze magiczny otwór i całość stanęła w płomieniach.
– Nie, nie, nie! – burknął Kruk, gasząc ogień. – Po jednej warstwie, Alister. Jeszcze raz.
Tym razem Han rozbierał magiczny mur na części.
– To trwa wieki – pożalił się, gdy skończył.
– I o to chodzi – odparł Kruk. – To spowolni pościg, o ile nie zabije twoich wrogów.
Po godzinie pracy Hanowi aż kręciło się w głowie od nadmiaru wiedzy.
– Jak ci się udało to wszystko zachować w pamięci przez tysiąc lat? – zapytał.
– Nie miałem wiele do roboty, poza ćwiczeniem zaklęć i rozpamiętywaniem przeszłości. To mi pomagało pozostać przy zdrowych zmysłach.
Nareszcie Hanowi udało się zachować poprawną kolejność. Jeszcze dwa razy.
– Co się stanie, jeśli coś pomylę? – zapytał.
– Zamienisz się w proch – oświadczył Kruk. – Lepiej więc się ucz. I trzymaj się ścieżki, którą ci pokazałem. Nie wchodź w żaden z bocznych tuneli, bo pożałujesz. – Kruk odsunął od siebie mapy, jakby wszystko już ustalili. – Jeżeli już znajdziesz się na tym posiedzeniu rady, to
co planujesz? Zakładam, że masz jakiś cel, bo inaczej byś się tam nie pchał.
– Teraz Wielkim Magiem jest lord Bayar, ale będą musieli wybrać nowego dla nowej królowej – powiedział Han. – Chciałbym objąć to stanowisko. Inaczej zdobędzie je Micah Bayar... a może też rękę królowej... – Zamyślił się na chwilę. – Liczy się podział głosów.
– To zawsze jest problem, prawda? Kto jest w radzie? Dowiadywałeś się już?
Han pokiwał głową. Ewolucja planety małp online pl 
– Jest sześcioro członków plus Wielki Mag. Jak już mówiłem, jeden jest mianowany przez królową, jednego wybiera zgromadzenie wszystkich obdarzonych mocą z Fells. Cztery miejsca są dziedziczne, należne najpotężniejszym domom czarowników: Bayarom, Abelardom, Kinleyom-de Villiers i Gryphonom-Mathisom.
– To prawie ten sam układ co tysiąc lat temu, kiedy próbowałem to zmienić – mruknął Kruk. – Tylko że w moich czasach radą zarządzał król.
– Bayar miał zapewnione miejsce w radzie dla swojego rodu, które czekało, aż jego bliźniaki osiągną pełnoletność. Teraz przypadło Micahowi. Lord Bayar miał nadzieję, że królowa wybierze Fionę na swojego przedstawiciela, ale królowa Raisa wyznaczyła mnie.
– A co łączy ciebie z królową?
– No cóż... Jakby odpowiedzieć na to pytanie? Jestem jej strażą osobistą.
– Czy dzielicie ze sobą łoże?
– Nie twoja sprawa – odparł Han i pomyślał, że jeszcze nigdy aż tyle osób nie interesowało się jego życiem prywatnym.

– Nawet jeżeli tak, to mnie nie obchodzi, bylebyś się w niej nie zakochał.
– Nie przyszedłem prosić o rady w sprawach sercowych – mówiąc to, pomyślał, że już i tak jest na tę radę za późno – ale dziękuję za troskę. Ewolucja planety małp online pl 
– Skoro jesteś moim potomkiem w którymś pokoleniu, czuję się zobowiązany przynajmniej podzielić się z tobą moimi przykrymi doświadczeniami. – Kruk roześmiał się na widok zmartwionej miny Hana. – No dobrze. Wróćmy do składu rady.
– Teraz, po śmierci Wila Mathisa, dołączył do niej Adam Gryphon – oznajmił Han. – Był moim nauczycielem w Oden’s Ford.
– Myślisz, że cię poprze?
– W najlepszym razie mnie nienawidzi.
– A w jakich stosunkach jest z Bayarami?
– Zdaje mi się, że ma słabość do Fiony, ale nigdy nie widziałem ich razem poza szkołą.
– Niedobrze. Może go przekonać, żeby głosował na jej brata.
Han zastanowił się nad tym. Kto wie, może coś dałoby się zrobić.
– Kto jeszcze? – głos Kruka wyrwał Hana z zamyślenia.
– Rudolph de Villiers reprezentuje dom Kinleyów, a Bruno Mander został wybrany przez Zgromadzenie. Mander będzie głosował na Bayarów – lady Bayar pochodziła z Manderów, obie rodziny regularnie zawierały między sobą związki małżeńskie.
– Mówiłem już, że pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają.
– Abelard także ma zapewnione miejsce w radzie jako dziekan Mystwerku – zauważył Han. – Ale teraz wróciła do Fellsmarchu, a ona nienawidzi Bayarów.
– Czyli de Villiers i Abelard to twoje typy – skwitował Kruk.
– To wciąż tylko troje, licząc ze mną, w dodatku Abelard ma własne plany. Chce sama zostać Wielkim Magiem, więc czemu miałaby poprzeć mnie?
– A czy masz możliwości wywarcia nacisku na pozostałych?
– Po pierwszym posiedzeniu będę wiedział o nich więcej.  Ewolucja planety małp online pl 
– Nie jestem pewien, czy powinienem komukolwiek udzielać rad w sprawach polityki – powiedział Kruk – ale łatwo jest tak ugrzęznąć w błocie codziennych porachunków, że do niczego się nie dojdzie. Nie wystarczy być przeciwko komuś czy czemuś. Czego naprawdę chcesz?
– Czego naprawdę chcę? – Han spojrzał Krukowi w oczy, nabrał powietrza i powiedział: – Chcę poślubić królową.
Kruk wpatrywał się w niego osłupiały. Jego postać zalśniła i nabrała solidniejszych kształtów, na twarzy pojawił się uśmiech. Wyciągnął do Hana obie ręce, położył je na barkach chłopca i spoglądając mu w oczy, rzekł:
– Chyba rzeczy wiście jesteś moim potomkiem. – W jego oczach rozbłysły iskierki rozbawienia wymieszanego ze współczuciem.
ROZDZIAŁ PIĄTY OZDZIAŁ PIĄTY OZDZIAŁ PIĄTY OZDZIAŁ PIĄTY OZDZIAŁ PIĄTY OZDZIAŁ PIĄTY OZDZIAŁ PIĄTY OZDZIAŁ PIĄTY Spotkanie w górach Spotkanie w górach Spotkanie w górach Spotkanie w górach Spotkanie w górach Spotkanie w górach Spotkanie w górach
Po rozmowie z Krukiem niemal cały następny dzień Han naradzał się ze swoimi informatorami, przygotowywał konie i tworzył plany ochrony Raisy na czas, kiedy on będzie na Szarej Pani. Poinformował o swoich planach Amona Byrne’a i rozkazał Cat nie odstępować królowej, bowiem lord Bayar będzie wiedział, że została pozbawiona ochrony Hana.
Tego wieczoru pełnił straż przy Raisie. Miał nadzieję, że uda mu się z nią porozmawiać – nie mieli ku temu okazji od tamtego szalonego tańca w Sosnach Marisy – ona jednak prowadziła niekończące się zebranie z przybyszami z Delphi w sprawach bezpieczeństwa granic. Delphi było strategicznie położone między Fells a Ardenem i żądało od królestwa Raisy tak wysokich opłat, na jakie ona nie mogła sobie pozwolić.
Raisa sprawiała wrażenie zmęczonej, miała podkrążone oczy, barki zgarbione pod ciężarem licznych żądań. Gdy niespokojnie przesuwała dłońmi po blacie, Han zauważył na jej palcu obok pierścienia z pędzącymi wilkami ten, który dostała od niego. Ewolucja planety małp online pl 
Mieszkańcy Delphi złościli się i grozili, lecz Raisa nie ulegała ich naciskom. Spotkanie przedłużało się. Han stał przy ścianie, marząc o tym, by wyrzucić ich wszystkich przez okno. Musiał jeszcze iść do Łachmantargu, gdzie miał się spotkać z Tancerzem, z którym chciał udać się do Sosen Marisy.
Następnego dnia Han i Tancerz opuścili miasto na długo przed świtaniem. Dobrze było znów podróżować z przyjacielem. Han niemal był w stanie oszukiwać sam siebie, że wszystkie niepowodzenia i triumfy minionego roku nigdy się nie wydarzyły, że są myśliwymi polującymi na drobną zwierzynę.
Zamierzali jechać na Szarą Panią przez kolonię Sosen Marisy. Wyruszyli dzień wcześniej, by uniknąć ewentualnych zasadzek i przed posiedzeniem rady spotkać się jeszcze z Iwą.
Wspinali się równym tempem w ciemnościach, ich oddechy zmieniały się w delikatną parę, podczas gdy konie płynęły przez szary ocean mgły. Byli już w drodze od dwóch godzin, kiedy słońce wyłoniło się sponad Bramy Wschodniej i zalało Dolinę. Ewolucja planety małp online pl 
Gdy mgła opadła, szli to w blasku słońca, to w chłodnym cieniu

Południomostu w Fellsmarchu. Musiał być chyba gdzieś ukryty

– Hanalea. I nasze dzieci... – Po twarzy Kruka spływały łzy. – Podobieństwo... to podobieństwo... jest niezwykłe. – Stał z otwartymi ramionami jak orator przed ołtarzem, ze wzrokiem skierowanym gdzieś w głąb siebie, jakby patrzył na wydarzenia z przeszłości z innej strony. – Lukas z Hanaleą – szepnął. – Po co to zrobił? Po co ona to zrobiła? Ewolucja planety małp online pl
– Wiem, że trudno uwierzyć, że Lukas wciąż żyje po tysiącu lat – wtrącił Han.
– To moje dzieło. – Kruk przyłożył sobie dłoń do czoła, jakby mógł w ten sposób uporządkować wspomnienia. – Lukas bał się śmierci, zwłaszcza pod koniec, kiedy wiedzieliśmy, że przegramy. Powiedział, że jeśli pomogę mu oszukać śmierć, będzie głosił prawdę o tym, co się stało. Chciałem mu to wyperswadować. To było zaklęcie, którego nigdy wcześniej nie próbowałem. Najwyraźniej zadziałało.
– Najwyraźniej – przyznał Han.


– No dobrze. – Kruk potarł oczy. – Załóżmy, że to nie jest jakiś okrutny żart... Co się z nimi stało? Z bliźniętami?
– Alyssa założyła nową dynastię królowych. Ale Alister był obdarzony mocą i dlatego go odsunięto.
– Bayarowie go nie zabili? – Kruk dotknął główki chłopca i pogłaskał marmurowe loki.
– Nigdy się o nim nie dowiedzieli. Demonai chcieli go zabić, ale Hanalea nie pozwoliła. – Han wskazał na posąg. – Jak widzisz.
Mina Kruka wyrażała zarazem nadzieję, jak i sceptycyzm.
– Czyli dynastia Szarych Wilków... królowych... też ma w sobie moją krew?
Han skinął głową.
– Zaledwie ślad po tysiącu lat. Ale Bayarowie nigdy już nie żenili się z nikim z tej linii.
Kruk chodził tam i z powrotem, połyskując intensywnie, jak to się działo w chwilach silnego wzburzenia. Nagle obrócił się i spojrzał Hanowi w oczy.

– A co z linią Alistera? Gdzie ty się pojawiasz? Ewolucja planety małp online pl 
– Podobno jestem twoim jedynym żyjącym potomkiem obdarzonym mocą. Nie jest to coś, co bym rozgłaszał, gdyby nie było prawdą. Miałem przez to mnóstwo kłopotów. Wszystko, co mi się przydarzało, dobre czy złe, było konsekwencją błędów, które ty popełniłeś tysiąc lat temu.
Teraz Kruk przyglądał się Hanowi, jakby oceniał swoją własność. Zmrużył niebieskie oczy,
w których widać było aprobatę.
– Teraz, gdy o tym wiem, widzę podobieństwo. To Lukas ci o tym powiedział? Wie, kim jesteś?
Han przytaknął.
– Chyba wiedział cały czas. Niekiedy mi pomagał. Ale nigdy nie powiedział mi prawdy, póki jakiś rok temu Demonai nie postanowili mnie wykorzystać.
– Czemu ci nie powiedział? – Kruk wyglądał na zdumionego.
– Nie wiem. Może myślał, że to by mi nie pomogło... Związek z kimś takim. W obecnych czasach nazywają cię Królem Demonem. Uważa się, że porwałeś Hanaleę, siłą przetrzymywałeś ją w lochach i torturowałeś, bo nie chciała z tobą być.
– Co?! – oburzył się Kruk. – Toż to kłamstwo! Kto ci to powiedział?
– Wszyscy. Nieomal zniszczyłeś świat. Hanalea wszystko uratowała, zabijając cię.
– Gdybym był w stanie zniszczyć świat, to nie sądzisz, że mógłbym też pokonać królową Fells? – parsknął Kruk. – To dowód na to, że prawdziwe jest powiedzenie, iż historię piszą zwycięzcy.
Mimo wszystko – a może z powodu tego wszystkiego – Han mu wierzył. Lubił tego aroganckiego, cynicznego, błyskotliwego, choć napuszonego jak paw przodka. Wystarczająco dużo kłamstw opowiadano o nim samym, czemuż więc miałoby być inaczej z kimś, kogo nazywano Królem Demonem? Wielu miało interes w tym, by go demonizować. Ewolucja planety małp online pl 
– Nazywają ją Hanaleą Wojowniczką – powiedział Han. – Po zniszczeniu ciebie wynegocjowała pokój, który przetrwał tysiąc lat. Jest niemal święta.
– Hanalea jest świętą, a ja demonem? – Kruk wywrócił oczyma. – Jeżeli Lukas w ogóle bronił mnie przez ten tysiąc lat, to nie był zbyt skuteczny.
Han roześmiał się.
– Nie ma już mocy – zauważył Han. – Mówię o Lukasie. Powiedział, że to jest cena, którą musiał zapłacić za wieczne życie.
Kruk w zamyśleniu pocierał podbródek.
– Widocznie cała jego moc jest zużywana na utrzymywanie go przy życiu. To wysoka cena dla kogoś, kto urodził się obdarzony mocą. Ja nie poszedłbym na taki układ.
– Ale jemu się opłacało. Jako czarownik nie mógłby poślubić Hanalei po Rozłamie – powiedział Han. – Nasze życie reguluje wiele nowych zasad i ograniczeń zawartych w czymś, co
nazywamy Næmingiem. – No, nie tak nowych. Ale nowych dla Kruka, niegdyś Algera Waterlowa. Wprowadzonych z jego powodu.
Zdradzony przez ukochaną, torturowany przez wrogów, uwięziony od tysiąca lat w amulecie, demonizowany przez historię, Waterlow nigdy nie widział swoich dzieci, nawet nie wiedział, że je ma. Nic dziwnego, że był zgorzkniały.
Han szukał w myślach tematu do rozmowy.
– Lukas twierdzi, że Hanalea cię kochała i nigdy nie przestała. Mówi, że to nie ona cię zdradziła.
– To musiała być ona – mruknął Kruk. – Zakładam, że miała swoje powody.
– Może wiedziała, że nosi w sobie dziecko – zauważył Han, zdziwiony, że broni Hanalei. Przecież i tak nie był w stanie cofnąć czynów sprzed tysiąca lat. – Skoro sytuacja była beznadziejna, może zrobiła to, żeby je ratować. Ewolucja planety małp online pl 
– Nie było tak beznadziejnie – odparł Kruk. – Byliśmy oblężeni, ale mogliśmy się bronić bez końca, gdyby Hana nie pokazała im, jak się dostać do środka... – jego głos ucichł, Kruk przetarł dłonią twarz, jakby chciał zetrzeć to wspomnienie. – Ale co tam, dzisiaj to już nikogo nie obchodzi.
– Mylisz się. To, co się stało wtedy, ma wpływ na to, co dzieje się teraz. Bayarowie cały czas mają nadzieję na związek z dynastią Szarych Wilków... Pamiętasz tę dziewczynę, którą uratowałem z narażeniem własnego życia? To jest Raisa ana’Marianna, obecna królowa Fells. Bayarowie chcą ją wydać za Micaha.
Kruk zmrużył oczy.
– Musimy ich powstrzymać.
– Mówiłeś, że masz coś, czego pragną Bayarowie. Coś, co bardzo chcą zdobyć. Czego użyłbyś do ich zniszczenia... – Han uniósł brwi, zachęcając go do wynurzeń.
– Ja tak mówiłem? – Kruk odwrócił wzrok. – Porozmawiajmy lepiej o tym posiedzeniu Rady Czarowników, o którym wspominałeś. Którego niby masz nie przeżyć.
Wciąż mi nie ufa, pomyślał Han. Ale czy można go winić?
– Pozwól, że zapytam: jak ktoś taki jak ty znalazł się w radzie? Zakładam, że nie było to miejsce dla rodu Waterlowów.
– Królowa wyznaczyła mnie na swojego przedstawiciela.
– Królowa ma swojego przedstawiciela w Radzie Czarowników? – Kruk całkowicie stracił
orientację. – A po co?
– Dużo się zmieniło – powiedział Han. – Teraz rządy sprawuje królowa.
Kruk mruknął jeszcze pod nosem coś o królowych w Radzie Czarowników.
– A tunele?
– Tunele? Ewolucja planety małp online pl 
– Na Szarej Pani jest mnóstwo tuneli zbudowanych podczas wojny Siedmiu Królestw. Popadły w ruinę w okresie Długiego Pokoju... aż ja je odnowiłem.
– Wojna Siedmiu Królestw? – powtórzył Han. – Długi Pokój? Co to takiego?
– Nie słyszałeś o wojnie Siedmiu Królestw, kiedy obdarzeni mocą przybyli z Wysp Północnych i wyzwolili Fells? Długi Pokój był wtedy, gdy czarownicy rządzili Siedmioma Królestwami. Co to, nie uczyli was w szkole historii?
– Dzisiaj nazywają tę wojnę Podbojem Czarowników – wyjaśnił Han. A okres panowania czarowników to Wielka Niewola.
– Aha. Jak już mówiłem, historię piszą zwycięzcy. Prawda jest taka, że źli nie byli aż tak źli, a bohaterowie aż tak bohaterscy, jak ci mówiono.
Han wyjął mapę Szarej Pani, którą zabrał z Biblioteki Bayarów w Oden’s Ford, kiedy ostatnio Kruk go opętał.
– Czy w takim razie ta mapa jest dokładna? – Rozłożył ją na stole, docisnął lampą, a potem obok położył mapę współczesną, którą otrzymał od oratora Jemsona. Obie zrekonstruował w Edijonie z pamięci, najlepiej jak potrafił. Ewolucja planety małp online pl
Jasne było, że obie mapy pokazują tę samą górę, lecz na tym ich podobieństwo się kończyło. Ta Kruka była wykreślona w dziwacznym, antycznym stylu, ręcznie narysowana i opisana. Na mapie Jemsona wnętrze góry było puste, mapa Kruka pokazywała tam labirynt ścieżek i tuneli.
Kruk przyglądał się liniom na starej mapie, przesuwając wzdłuż niektórych palcem wskazującym, i porównywał je z nową mapą.
– To wygląda... inaczej – powiedział w końcu.
Wreszcie stuknął palcem w mapę Hana.
– Tutaj można wejść, tak myślę. – Podniósł głowę. – Za mojego krótkiego panowania używaliśmy tych tuneli do przechodzenia tam i z powrotem podczas oblężenia. Ponieważ kucie w twardej skale nie jest łatwe nawet dla czarowników, domyślam się, że tunele niewiele się

Nie wiem – stwierdził Han, intensywnie myśląc

Obserwowałem Micaha. Setki razy sprawdzałem jego pokój. Micah widywał się z wieloma dziewczętami, ale nigdy nie natknąłem się na nic, co by świadczyło, że chodzi z księżniczką Raisą.
– Chodzi? – Wargi Abelard wygięły się w grymasie rozbawienia.
– Że się spotykają – poprawił się Han, cały czas zastanawiając się, czy to było możliwe. Oczywiście wiedziałby o tym. A może nie?

Spędził w Oden’s Ford kilka miesięcy, zanim zaczął się spotykać z dziewczyną, którą znał jako Rebekę. Może wcześniej Micah przekraczał most, by się z nią widywać? Może złożyła mu taką samą propozycję jak jemu – że będą potajemnymi kochankami – i Micah się zgodził? Raisa potrafiła dochowywać tajemnic. W końcu ukrywała przed nim swoją tożsamość przez prawie rok.
Przypomniały mu się słowa Fiony. Księżniczka Raisa wyraziła zgodę na zaloty mojego brata. Oczywiście w tajemnicy. Ewolucja planety małp online pl
– Sądzę, że to niewykluczone – ciągnął Han. – Ale Micah musiałby się z tym ukrywać przed Fioną, a to nie byłoby łatwe. Gdyby ona się dowiedziała, natychmiast doniosłaby ojcu. – Albo własnoręcznie zabiłaby Raisę, dopowiedział sobie w myślach.
Abelard jeszcze przez chwilę przyglądała mu się uważnie.
– Sugerujesz, że w rodzinie Bayarów istnieje różnica zdań między Micahem a jego ojcem oraz między Micahem a Fioną?
– Żadne z nich nie zgadza się z pozostałymi – oświadczył Han. – Fionie nie podoba się to, że lord Bayar chce połączyć Micaha z rodem Szarych Wilków. Myśli: „a dlaczego nie ja?” .
Abelard uniosła brew.
– Przepraszam? A jak by to miało wyglądać?
– Fiona uważa, że tak czy inaczej powinna zerwać z linią Szarych Wilków – wyjaśnił Han. – Wolałaby królową spośród czarowników. Można się domyślać, o kogo jej chodzi.
– Faktycznie – mruknęła Abelard, pocierając palce o kciuk, jakby już liczyła pieniądze. – Ale nie masz na to dowodów? Ewolucja planety małp online pl 
– Tylko to, co mi powiedziała.
– To znaczy, że Fiona ci się zwierza? – Abelard uśmiechnęła się. – Jak to możliwe?
Han nie odpowiedział uśmiechem.
– Chce mnie użyć przeciwko Micahowi. Wie, że się nie lubimy.
– No dobrze. – Dziekan bębniła palcami po blacie. – Jak możemy to wykorzystać?
– Czy to znaczy, że tego nie popieracie? Chodzi mi o obalenie dynastii Szarych Wilków – mówił obojętnym tonem, zachowując niewzruszony wyraz twarzy, choć od jej odpowiedzi wiele zależało.
Abelard rozejrzała się i nachyliła w jego stronę.
– Mogłabym to rozważyć, gdybym wiedziała, że rozlew krwi, który nastąpi, będzie tego wart. Lepiej już mieć na tronie ród Hanalei niż Bayarów. Na razie mamy zbyt wiele pytań bez odpowiedzi. Nadal nie wiemy, czy Skarbiec Królów Obdarzonych Mocą nadal istnieje, a jeśli tak, to w czyim jest władaniu.
Znowu to, pomyślał Han, starając się nie okazać sceptycyzmu. Już prawie zapomniał o tej zbrojowni. Dziekan jednak wciąż zdawała się o tym myśleć.


– Jeżeli on istnieje... i mają go Bayarowie, to czy nie przejęliby już dawno władzy? – powiedział.
– Do tej pory dom Orlich Gniazd wydawał się zadowolony z najważniejszej pozycji wśród czarowników, którą utrzymują od samego Rozłamu – odparła Abelard. – Wielu w zgromadzeniu i radzie popiera Bayarów, bo oni zawsze są górą, a tchórze nie chcą płacić za popieranie przegranych. – Urwała na chwilę, po czym podjęła: – A ty mimo wszystko ryzykujesz życie, żeby przeciwstawić się lordowi Bayarowi. Dlaczego? Na co liczysz?
Han wzruszył ramionami, starając się ignorować dziwny ucisk w żołądku.
– Każde działanie do czegoś prowadzi.
– Radzę ci dobrze zamykać drzwi i wynająć kogoś do próbowania twoich posiłków przed spożyciem – powiedziała Abelard rzeczowo. – I wybierz się na Szarą Panią z obstawą armii, jeśli chcesz wyjść z tego cało. Ewolucja planety małp online pl 
Nie mam armii, pomyślał. Mam tylko Kruka. A może nawet jego już nie. Kruk nie wrócił do Edijonu, odkąd Han niespodziewanie sprowadził tam Tancerza Ognia.
Po chwili posępnej ciszy Abelard ciągnęła.
– Lord Bayar chce, żeby zamiast niego na stanowisko Wielkiego Maga wybrano Micaha. Potem umieści w radzie Fionę jako przedstawicielkę Bayarów. To da Micahowi większy wpływ na królową i stały dostęp do niej, jeżeli jeszcze go nie ma. Z czasem ją sobie podporządkuje, a tego nie chcemy.
– Chyba musi się wydarzyć coś, co sprawi, że powinie im się noga – mruknął Han. – Coś, co podważyłoby ich niezniszczalność i odsunęło od nich popleczników.
– Zostaw to mnie – powiedziała dziekan. – Nie wynajęłam cię do planowania strategii. – Odchyliła głowę w tył. – Dalph deVilliers jest w radzie, a on nienawidzi Bayarów. Jesteśmy jeszcze ty i ja. To daje troje spośród sześciorga członków rady. Musimy przeciągnąć na swoją stronę jeszcze jedną osobę, żeby Gavan Bayar nie zdołał nas przegłosować.
– Naszą stronę?
– Zamierzam zostać Wielkim Magiem – oświadczyła Abelard.
Ach tak, pomyślał Han. Wolę w pobliżu Raisy ją niż Micaha Bayara. Ale najlepiej, gdybym sam zajął to miejsce. Czy jest jakiś sposób, żeby to osiągnąć? Z zamyślenia wyrwał go głos Abelard.
– Póki nie dowiemy się więcej, musimy robić wszystko, by zapewnić królowej bezpieczeństwo i zapobiec jej małżeństwu z Micahem. Sprawdź, czy nie spotykają się potajemnie... A gdyby tak było, czy byłbyś gotów wyeliminować Micaha?
Z większą chęcią niż jestem skłonny to przyznać, pomyślał Han, przypominając sobie te puste, samotne dni, kiedy Raisa zniknęła z Oden’s Ford.
– Jeśli taka będzie wasza wola – powiedział takim tonem, jakby nie miało to dla niego znaczenia. – I jeśli mi się to opłaci. Ewolucja planety małp online pl 
Abelard skinęła głową z zadowoleniem.
– Tymczasem spróbuję znaleźć innego konkurenta do ręki królowej. Kogoś, kto bardziej by mi odpowiadał.
Han chrząknął, starał się zachowywać swobodnie.
– Macie kogoś na myśli?
– Siebie, gdybym była mężczyzną – odparła z sarkazmem. – Małżeństwo to w końcu tylko polityczny układ. Chodzi o to, by zawrzeć związek, począć następcę, a potem można robić, co się chce. – Chwilę zastanawiała się nad jego pytaniem. – Im szybciej, tym lepiej. Myślałam, że nadałby się książę Tomlin, ale to nie wygląda dobrze. Zdaje się, że generał Klemath ma dwóch synów idiotów?
Zawsze nadchodził taki moment, kiedy Han nie mógł już dłużej znieść towarzystwa Abelard. Tym razem była to właśnie ta chwila. Podniósł głowę i osłonił oczy, by ocenić wysokość słońca.
– Robi się późno – powiedział. – Pójdę już. Czy jest jeszcze coś...?
– Znalazłeś tę dziewczynę, której szukałeś? – zapytała nagle Abelard. – Tę, która zniknęła z Oden’s Ford? Podejrzewałeś, że Bayarowie maczali w tym palce.
Gdy człowiek myśli, że Abelard się wyłączyła, okazuje się, że tak nie jest, pomyślał Han.
Pamiętaj, że jeśli raz coś powiesz, nie da się tego cofnąć.
– Nie – odparł. – Myślę, że przepadła na dobre.
ROZDZIAŁ CZWARTY ROZDZIAŁ CZWARTY ROZDZIAŁ CZWARTY ROZDZIAŁ CZWARTY ROZDZIAŁ CZWARTY ROZDZIAŁ CZWARTY ROZDZIAŁ CZWARTY ROZDZIAŁ CZWARTY ROZDZIAŁ CZWARTY ROZDZIAŁ CZWARTY Sprawy rodzinne Sprawy rodzinne Sprawy rodzinne Sprawy rodzinne Sprawy rodzinne
Han Alister stał w Wieży Mystwerku w Edijonie, odziany w wytworną togę.
– Przyjdź ze mną porozmawiać, Kruku! – zawołał, tupiąc nogą. – Tym razem jestem sam i potrzebuję twojej pomocy! Ewolucja planety małp online pl 
Sprowadziła go tu desperacja. Od dwóch dni – od spotkania z Abelard – prawie nie spał. W tej sytuacji groziła mu utrata wszystkiego.
Czekał. Milczące dzwony wisiały złowieszczo nad jego głową.
– Jeśli ma to dla ciebie znaczenie, to wiedz, że wierzę ci, iż jesteś Algerem Waterlowem.
Żadnej odpowiedzi.
– Powołano mnie do Rady Czarowników – mówił dalej Han. – Pierwsze posiedzenie będzie w przyszłym tygodniu. Bez twojej pomocy mogę tego nie przeżyć.
To widocznie uderzyło w odpowiednią strunę. Powietrze zaczęło falować. Naprzeciw Hana stanął Kruk z charakterystycznym dla siebie grymasem, w szatach zmiętych przez magiczny wir.
– Dziękuję, że przybyłeś – powiedział Han szczerze.
– Czemu miałbym ci ufać? – Kruk założył ręce na piersiach. – I to po tym, jak zjawiłeś się tu z Bayarem udającym miedzianolicego.
– Hayden Tancerz Ognia to mój przyjaciel. I tak samo nienawidzi Bayarów jak ty.
– Ha! Kiedy przyjdzie chwila próby, odwróci się od ciebie. Jego krew jest skażona. Tak samo zresztą jak całej dynastii Szarych Wilków.
Han nabrał powietrza. Nadszedł czas, by wyłożyć karty na stół bez względu na konsekwencje.
– A w moich żyłach płynie twoja krew, czy ci się to podoba, czy nie, i płacę za to całe życie.
– Ty? – Kruk taksował Hana wzrokiem. – Spokrewniony ze mną? Niemożliwe.
– Czyżby? – Han wytrzymał wzrok rozmówcy, wyzywająco zadzierając głowę.
– Nie miałem dzieci – oznajmił Kruk. – Mój ród wyginął wraz ze mną ku powszechnemu
zadowoleniu. Och, mogłem być ojcem jakiegoś bękarta tu czy tam, ale niemożliwe, żebyś...
– Miałeś dwoje dzieci z Hanaleą – oświadczył Han. – Bliźnięta.
– Mylisz się. Byliśmy małżeństwem bardzo krótko, zanim wydała mnie Bayarom. Podejrzewam, że potem wyszła za Kinleya Bayara. – Skrzywił się z odrazą. – A ród Szarych Wilków skrzyżowanych z Bayarami może wymrzeć, jeśli o mnie chodzi. Ewolucja planety małp online pl 
– Lucjusz Fr... Lukas Fraser twierdzi co innego. Powiedział, że Hanalea była już brzemienna, gdy cię zabrali. Urodziła bliźnięta, Alistera i Alyssę. Kinley Bayar zginął podczas Rozłamu i Hanalea wyszła za Lukasa. Ojcostwo bliźniąt było głęboko skrywanym sekretem. Wszyscy zakładali, że ojcem był Lukas, ale on i Hanalea nigdy nie mieli własnych dzieci.
– Lukas? – Kruk przechylił głowę. Odraza ustąpiła miejsca dezorientacji, a później złości. – Hanalea wyszła za Lukasa? Niemożliwe. Oni by nigdy...
– Starszyzna klanowa to potwierdza, a oni nie mieliby powodów, by kłamać.
– Nie? – zapytał Kruk sceptycznie. – Dla nich kłamstwo to chleb powszedni. I dla ciebie chyba też, jak widzę. Jego obraz się zachwiał, wzniósł, aż w końcu zawisł nad Hanem jako słup ognia. – Wynoś się! – ryknął jak Stworzyciel w Dniu Sądu. – Wolę być sam przez kolejne tysiąc lat, niż tego słuchać.
Han odsunął się i zasłonił twarz dłońmi. Umysł mówił mu, że Kruk nie jest w stanie skrzywdzić go w Edijonie, lecz odruchy robiły swoje. Ewolucja planety małp online pl
Rozpaczliwie szukał czegoś, czegokolwiek, co dowiodłoby prawdziwości jego słów. Przypomniał sobie obraz z dzieciństwa: posąg w Świątyni Południomostu, jeden z niewielu, które przetrwały okres Rozłamu. Szybko narysował go w powietrzu. Była to Hanalea w stroju kupca, z mieczem w jednej ręce, małym chłopcem na drugiej i z małą dziewczynką trzymającą się jej spódnicy. Rzeźba była w wielu miejscach zniszczona, marmur poplamiony i nadkruszony, lecz wciąż biło od niej niezwykłe piękno.
Kruk zapłonął jeszcze silniej, tak że Han musiał przysłonić sobie oczy, lecz po chwili zmniejszył się do wielkości człowieka. Wpatrywał się w dzieło Hana jak urzeczony, nawet wyciągnął rękę, by go dotknąć.
– Hana...? – szepnął. – I... i...
Nawet po tysiącu lat podobieństwo między

Raisa przypomniała sobie kroki w lesie,

Han obudził się zlany potem i odruchowo sięgnął po omacku po nóż, który zawsze trzymał pod poduszką. Dopiero po chwili zorientował się, gdzie jest – zdał sobie sprawę, że nie znajduje się w Sadybie Strażniczki Sosen Marisy ani w Oden’s Ford. Przypomniał sobie, że Rebeka żyje, lecz stała się kimś innym, nieosiągalnym. Ewolucja planety małp online pl
Poruszył się na miękkim materacu, nie ze słomy, i pomacał palcami delikatną lnianą pościel. No tak. Był z powrotem w swoim apartamencie w zamku Fellsmarch i ktoś dobijał się do jego drzwi.
Wyszedł nagi z łóżka z nożem w ręku.
– O co chodzi? – zapytał.
– To ja, Darby, panie. Z pilną wiadomością.
Han owinął się szlafrokiem, który był przewieszony przez łóżko, i podszedł do drzwi.
– Co może być tak pilnego? – powiedział. – Zamek się pali? Albo królowa urodziła bliźniaki demony?
Darby długo się nie odzywał.
– Proszę o wybaczenie, panie.
Han przyłożył ucho do drewnianych drzwi. Poprzedniej nocy był w Łachmantargu i zabawił tam zbyt długo. Kiedy się nauczy, że topienie swoich trosk i zmartwień w karczmach nie ma sensu? To tylko pogarsza sprawę.
– Od kogo to? – zapytał.
– Chłopak mówił, że pilne, ale nie chciał powiedzieć, kto go przysyła.
Han lekko uchylił drzwi i zobaczył jedno z niespokojnych oczu Darby’ego. Wtedy otworzył drzwi nieco szerzej i wysunął dłoń przez szczelinę.
Darby wręczył mu zaklejoną kopertę z emblematem małego łuku.
– Przepraszam, że was obudziłem, panie. Czy mam... przynieść coś do jedzenia? Soloną rybę i piwo? Kaszankę? – Widocznie widząc na twarzy Hana ostrzeżenie o stanie jego żołądka,
dorzucił szybko: – Może chleb i owsiankę? To dobrze robi na żołądek.
Han głośno przełknął ślinę.
– Nnie... jeszcze nie teraz – powiedział i zamknął drzwi delikatnie, by nimi nie trzasnąć.
Rozdarł kopertę. Wiadomość była krótka i zwięzła, napisana kanciastymi, prostymi literami. Spotkajmy się natychmiast. Jestem w Kendall House. M. Abelard. Ewolucja planety małp online pl 
Kości, pomyślał Han. Od jakiegoś czasu spodziewał się jej przybycia. Kolejna komplikacja, której nie potrzebował. Już bez tego czuł się, jakby krążył wśród bezpańskich kotów. Miał nadzieję, że uniknie spotkania z nią aż do pierwszego posiedzenia rady.
Teraz, gdy otrzymał wezwanie, wolał długo nie zwlekać. Przejrzał swoje nowe ubrania i wybrał najmniej wytworną togę, szarą pelerynę i proste czarne spodnie. Pominął swoje stuły. Abelard mogłaby rozpoznać jego insygnia, a nie chciał, żeby uznała, że się wywyższa. Jeszcze nie.
Nigdy wcześniej nie miał sześciu kompletów ubrań do wyboru.
Wpatrywał się w lustro nad miską, przeczesując włosy dłonią i ubolewając, że ma takie podkrążone oczy. Przed Abelard będzie musiał udawać.
Wciąż kłębiły mu się w głowie obrazy z uroczystości w Sosnach Marisy: Raisa śpiewająca tradycyjne pieśni w blasku ognia, jej odchylona w tył głowa, spódnice owijające się wokół jej szczupłych nóg, bransolety na jej kostkach i nadgarstkach. Klanowa księżniczka z rodu jeszcze starszego niż Hanalea.
Reid Nocny Wędrowiec w stroju do tańca. Krążący wokół ognia, obserwujący Raisę, jakby była łanią, a on górskim kotem na polowaniu.
Wyobraźnia Hana na tym nie poprzestawała – widział Raisę i Nocnego Wędrowca pod kocami, ze splecionymi ciałami; jej zielone oczy skupione na jego twarzy, jej dłonie wsunięte w warkoczyki Demonai. Nie! Potrząsnął głową, próbując odrzucić ten obraz. Nocny Wędrowiec mógł liczyć na ślub, lecz w przeciwieństwie do Hana nie miałby nic przeciwko szybkiemu skonsumowaniu związku.
Co go napadło w kolonii Sosen Marisy? Co ona teraz sobie myśli? A co dopiero Averill i Elena?
Kiedy usłyszał, że Nocny Wędrowiec ma zostać strażnikiem kolonii Demonai, zrozumiał, iż Averill zmierza do jego związku z Raisą, decydującego triumfu klanów nad czarownikami. Poczuł swąd zwęglonych nadziei.
Muszę zachować przytomność umysłu, pomyślał. Nie mogę ot tak stracić nad sobą panowania, jeżeli chcę pozostać przy życiu. Ewolucja planety małp online pl 
Świadomość tego, że Raisa znajduje się w komnacie obok, nie sprzyjała rozsądnemu zachowaniu, lecz Han nie chciał wślizgiwać się potajemnie i rozgrzewać jej łoża dla Nocnego Wędrowca.
Kendall House leżał na terenie podzamcza, w pobliżu murów. Nocowali tam arystokraci z kręgów oddalonych od królowej oraz ci, którzy potrzebowali więcej przestrzeni, niż można im było zaoferować w samym pałacu.
Apartament dziekan Abelard mieścił się na parterze z wyjściem na ogród. Służący poprowadził Hana na dziedziniec, pośrodku którego stała fontanna. Abelard siedziała przy małym żelaznym stoliku i przeglądała dokumenty, tu i ówdzie robiąc notatki na marginesach. Proste srebrno-rdzawe włosy sięgające podbródka zasłaniały jej twarz, gdy pochylała się nad papierami. Nie miała na sobie szat dziekana. Była ubrana w elegancki strój błękitnokrwistych, a całości dopełniała stuła z symbolem księgi i płomieni.
Han rozejrzał się. To było dobre miejsce na spotkanie. Na zewnątrz, ale szum fontanny będzie zagłuszał rozmowę.
Gdy Abelard skończyła przeglądać stertę dokumentów, odsunęła je na bok i wskazała gościowi krzesło na wprost siebie.
Han usiadł, położył dłonie na kolanach, odchylił głowę nieznacznie do tyłu z nadzieją, że mimo bólu głowy wygląda na bezwzględnego i przytomnego. Ewolucja planety małp online pl 
Abelard przyglądała mu się. Łokcie położyła na blacie, głowę oparła na splecionych dłoniach.
– No, no, Alister, nie próżnowałeś – mruknęła. – Ja się martwiłam o to, czy dasz sobie radę sam wśród tych drapieżców na dworze, a tu się dowiaduję, że to ty jesteś głównym drapieżcą.
Czemu w takim razie czuję się jak ofiara?, pomyślał.
– Nie przeceniajcie mnie, pani. Mam dużą konkurencję.
Abelard się roześmiała.
– Tak, to prawda. Ale mimo wszystko. Trzy miesiące po opuszczeniu Oden’s Ford jesteś strażnikiem osobistym królowej i jej nominowanym do Rady Czarowników. Uzyskałeś tytuł i rezydencję. Nie dość na tym, zamieszkałeś obok niej. Imponujące.
Han wzruszył ramionami. Dziekan Abelard dużo się dowiedziała w ciągu zaledwie kilku
dni. A może cały czas miała tu swojego obserwatora?
– Co jeszcze chcesz osiągnąć? – zapytała. – I czego się dowiedziałeś?
No tak. Idąc tu, myślał, że jest jej człowiekiem.
– Co myślę czy co mogę udowodnić?
– Co myślisz.
– Lord Bayar próbował i to kilka razy... zamordować następczynię tronu, obecną królową. Nie podoba mu się jej niezależność. Popiera księżniczkę Mellony. Tymczasem Micah wciąż ma nadzieję, że zdobędzie łoże i miłość królowej. – Nie zdradzał niczego, czego Abelard już nie wiedziała. – Miałem temu zapobiec, więc uznałem, że najlepiej będzie to zrobić, wchodząc pomiędzy Bayarów a Jej Królewską Mość, czyli trzymać się blisko niej.
– Bardzo blisko. – Abelard nachyliła się nad stołem i zapytała: – Dzielisz z nią łoże?
Han parsknął, a serce ścisnęło mu się boleśnie.
– Chyba nie byłoby to możliwe.
– Nie byłabym taka pewna, Alister...– Abelard wyciągnęła rękę i przesunęła palcami po jego policzku. – Jesteś przystojny i masz taki łobuzerski wdzięk. A wygląda na to, że nasza nowa królowa odziedziczyła swobodę obyczajów po swojej matce Mariannie. Ewolucja planety małp online pl 
Han odsunął od siebie wspomnienia Raisy tańczącej z Nocnym Wędrowcem w Sosnach Marisy. Nic nie powiedział. Miał nadzieję, że niczego też nie okazał.
– Krążą pogłoski, że księżniczka ukrywała się w Oden’s Ford, kiedy byli tam Micah i Fiona. – Abelard nie spuszczała z niego swoich szarozielonych oczu.
Han zmarszczył czoło.
– Naprawdę? Po co miałaby tam jechać?
– To jest właśnie pytanie – stwierdziła Abelard. – Czy to możliwe, że Micah i księżniczka Raisa zaplanowali spotkanie w Oden’s Ford?
Han oderwał się od swoich myśli i skupił na tym, co mówiła Abelard.
– Co? Ewolucja planety małp online pl
– Zastanawiam się, czy księżniczka Raisa nie uległa powszechnie znanemu urokowi Micaha – oświadczyła Abelard sucho. – Wiem, że się spotykali przed jej nagłym zniknięciem. Może uciekli razem.
Ona nie wie, że lord Bayar i królowa Marianna chcieli wydać Raisę za Micaha, pomyślał. Zakłada, że Marianna byłaby temu przeciwna.